Homo Homo
384
BLOG

Obiektywna prawda o nierównoważności masy i energii cz.1

Homo Homo Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Czyli jeszcze raz o Einsteinie i przypisywanym jemu wzorze E=mc^2

 

Pewna kobieta zerwała się i po tygodniowych "studiach" tematu poczuła się upoważniona do  wystąpienia sędzią w sprawie, która absorbuje umysły ludzkości od 109 lat:

 

Postanowiłam więc poświęcić trochę czasu na własne poszukiwania. Innymi słowy, wypłynęłam na internetowego "przestwór oceanu" (parafrazując wieszcza), ograniczając się wszak do lektury tekstów autorstwa osób o sprawdzalnym naukowym dorobku oraz paru poważnych dziennikarzy.

Szykowałem się do ponownego opracowania tego tematu, a ten prowokacyjny tekst o "autorytetach" i "poważnych" (aczkolwiek sprzedajnych) dziennikarzynach przyśpieszyło ten proces.

 

Odpowiedziałem poniższym komentarzem:


"Ograniczając się" ! Teraz już wiem skąd się wzięło pojęcie pojęcie "Ograniczona jak blondynka".
Ja podziwiam Panią za to, że interesuje się Pani takimi tematami i poświęca im swój prywatny czas.

Ja podziwiam Panią za tą bibliografię, która wskazywałaby na to, że zna Pani kilka języków, w tym szwabski (którego organicznie nie przenoszę).
Ja Podziwiam Panią wreszcie i za to, że udało się Pani zmieszać gówienko z marcepanami, czyli pisać o tym, "Jak powstał wzór E=mc^2", a pół tekstu poświęcić problemom matematyka w konfrontacji z klerkiem biura patentowego.

Nie mogę jednak zrozumieć tego, że w 21 wieku można tracić czas na zabiegi formalne, bez próby zrozumienia samego sedna sprawy.
Z tego co Pani napisała mam prawo wyciągnąć wniosek, że nie czytała Pani moich opracowań tego tematu i nie zna moich wniosków, w któreych jednoznacznie dowodzę, że ten wzór to manipulacja.
Jeszcze dzisiaj zamieszczę notkę, która powinna odkryć Pani oczy na to zagadnienie. Rozmieszczę ją na blogu "Homo Sapiens"

 

Notka o tym wzorze i tak miała ukazać się na tym blogu i chyba całkiem dobrze się stało, że zostałem sprowokowany do jej napisania właśnie teraz, zanim zacząłem pisać o budowie materii.

 

Gdyby nie było Słońca, nie byłoby Ziemi, a bez niej nie byłoby ludzkości i problemu ze wzorem na równoważność masy i energii E=m*c^2, ciągnącego za sobą bezproduktywny spór o to jak on się zjawił i kto był jego autorem.

 

Już ludzie pierwotni obserwowali Słońce i rozumieli, że jego promienie docierając do Ziemi niosą energię w postaci ciepła.

 

Gdy w pieszczerach rozpalali ognisko, to rozumieli, że ciepło do nich dociera, wraz z promieniami światła.

 

Pewnego razu zauważyli nawet, że to samo ciepło dociera do nich od kamieni, na których było rozpalone ognisko, chociaż te kamienie nie świeciły.

 

Gdy już się pojawiły wagi, to nie przedstawiało żadnej trudności sprawdzenie, że kawałek drzewa waży więcej przed spaleniem niż produkty spalania, które dało się zważyć po procesie spalania.

 

Ludzie byli na tyle genialni, że w XVIII w., sformułowali prawo zachowania masy (Newton, Łomonosow), ale prekursorem tej zasady należy uznać starożytnego filozofa Empodoklesa, który przekazał ją potomnym w takim sformułowaniu:

 

W przyrodzie nie powstaje nic, co może umrzeć. Nie ma całkowitego nicestwienia. Nie dzieje się nic oprócz zmian i rozpadu tego co połączone.

 

Ci sami ludzie byli na tyle nieodpowiedzialni, że odrzucili to prawo, gdy nie umieli dać odpowiedzi na te pytania, które ich w dany moment przerastały.

 

Jednym z takich pytań było pytanie o to, gdzie podziewa się masa, która "znikła" podczas spalania kawałka drewna.

 

Cdn. 

Homo
O mnie Homo

"Buduję mosty". Przyroda moimi oczyma.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie