Homo Homo
191
BLOG

Czym się różni kijowski "fizyk" od "fizykalisty" hożowskiego

Homo Homo Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Hożowski – nie mylić z Chorzowem!

Jeśli w dziale Nauka pojawia się termin "kijowski "fizyk", to stali bywalcy wiedzą, że "fizykalista" hożowski napisał nową notkę, a pod nią komentarze poświęcone najwybitniejszemu żyjącemu, polskiemu badaczowi Przyrody – Waldemarowi Mordkowiczowi, czyli mnie.

I tak jak ryba jest symbolem Jezusa Chrystusa, tak Kijów i fizyka stały się moim symbolem.

Czy słusznie?

Przekonajcie się o tym sami, z poniższych fragmentów opisów fizyki, które znalazłem w Internecie:

Fizyka jest nauką przyrodniczą zajmującą się badaniem właściwości i przemian materii i energii oraz oddziaływań między nimi. Do opisu zjawisk fizycznych fizycy używają wielkości fizycznych, wyrażonych za pomocą pojęć matematycznych, takich jak liczba, wektor, tensor. Tworząc hipotezy i teorie fizyki, budują relacje pomiędzy wielkościami fizycznymi.

Fizyka jest ściśle związana z innymi naukami przyrodniczymi, szczególnie z chemią. Chemicy przyjmują teorie fizyki dotyczące cząsteczek i związków chemicznych i za ich pomocą tworzą teorie w ich własnych dziedzinach badań.

Kultura badań fizycznych różni się od innych nauk tym, że istnieje w niej fundamentalny i powszechnie uznawany podział na teorię i eksperyment.

Od początku XXwieku większość fizyków pozostaje specjalistami albo w fizyce teoretycznej, albo w fizyce doświadczalnej. Zaskakująco mało fizyków odnosi sukcesy w obu rodzajach badań.

Dla porównania, większość wybitnych teoretyków chemii i biologi z powodzeniem pracuje też eksperymentalnie.

Praca fizyków-teoretyków polega na rozwijaniu teorii, za pomocą których można opisać i interpretować wyniki doświadczeń oraz możliwie dokładnie przewidzieć wyniki przyszłych doświadczeń. Z drugiej strony, fizycy doświadczalni wykonują eksperymenty, żeby zbadać nowe zjawiska i sprawdzić przewidywania teoretyczne. Ważną częścią pracy fizyka doświadczalnego jest też często budowanie własnej aparatury, szczególnie w pionierskich gałęziach fizyki, gdzie potrzebny sprzęt jest niedostępny.

Mimo że działania teoretyków wydają się czasem oderwane od prac fizyków doświadczalnych , są w istocie ze sobą ściśle powiązane i od siebie zależne. Postęp w fizyce teoretycznej często zaczyna się od doświadczeń, których stara teoria nie potrafi wyjaśnić – i na odwrót, nowatorskie przewidywania teoretyczne stwarzają potrzebę przeprowadzenia nowych doświadczeń a czasem również nowych technik doświadczalnych.

Każdy fakt doświadczalny wymaga uzasadnienia teoretycznego, tak jak każda teoria musi być potwierdzona doświadczalnie by stać się paradygmatem. Dlatego np. M-teoria pozostaje tylko spekulacją, ponieważ nie dość, że nie potwierdzono jej eksperymentalnie, to nawet nie wymyślono jeszcze żadnego testu eksperymentalnego, który mógłby ją potwierdzić.

Kolejność formowania się nauk przyrodniczych była następująca:

- filozofia;

- alchemia;

- chemia;

- fizyka.

Pierwsze 3 nauki charakteryzują się twórczym podejściem do obserwacji Przyrody i interpretacji zebranych eksperymentalnie faktów.

Fizyka zaś, jest mechanistycznym instrumentarium, pozwalającym przeprowadzać oryginalne eksperymenty, ale blokującym proces ich twórczej analizy i interpretacji i dlatego została wyodrębniona z chemii jako jej rzemieślniczy sługa.

Na początku przynosiło to wymierne rezultaty, ale gdy rzemieślnicy nie potrafili sformułować materialnych interpretacji dla obserwowanych zjawisk fizycznych zachodzących rzeczywiście w przyrodzie, to poszli na łatwiznę i zastąpili prawdę o obserwowanych zjawiskach manipulacjami i zmyśleniami, które przekształciły naukę w teologię fizykalną.

Zwracam waszą uwagę, że ja jestem chemikiem, a hożowski "fizykalista", eine, tylko fizykiem.

W porównianiu z nim, Bazijew, który jest chemikiem i biologiem jest po prostu geniuszem.

Ale przejdźmy do konkretów.

Biadoli eine o niskim poziomie dyskusji w dziale nauka na Salonie24, powołując się na wspomnienia z lat 2007-10, i takie tuzy, jak Jadczyk (nazwisko), Hazelhard (pseudonim), Heller (nazwisko, ale nie Michał).

Kto bywał w tych latach na Salonie i interesował się rzeczywistym stanem badań w sferze nauk przyrodniczych, ten wie, że:

Jadczyk – to matematyk, który na tyle dobrze włada profesjonalnym instrumentarium, że może sobie pozwalać na abstrakcje z pogranicza nauk, przez co jego prace równie dobrze można klasyfikować jako fizykalne, chociaż one same w sobie nie wnoszą do prawdziwej nauki niczego konkretnego.

Hazelhard – rzemieślnik-technolog, rozumiejący, że Model Standardowy to "dziecko z Zespołem Downa". Specjalista od grantów krajowych i europejskich.

Heller (Stanisław ś.p.) – do dzisiaj nie wiem jakie miał obrazowanie, ale jedno trzeba mu oddać – posiadał fenomenalną umiejętność żonglowania słowami, i pod tym względem bił eine nie tylko po pysku, ale i "na łeb i szyję". Nic jednak z tego jego żonglerki nie wynikało i dlatego jest to "doskonały" przykład dla takich bezpłodnych indywiduów, jak eine.

Aż mnie żachnęło, gdy zrozumiałem, że ten stary pierdun nie wspomniał o takim gigancie, jak występujący pod kilkoma nickami amerykański badacz NieWiadomoCzego, czyli ugięcia czegoś na czymś.

Nie obrażaj się Snafu! Ty przecież doskonale rozumiesz, że ja piszę zawsze to co myślę, bez oglądania się na jakieś konwenanse. I dlatego zdarzało się nam otrzeć o prawdę przy wymianie poglądów, gdyż byłeś na tyle odważny, że czasami olewałeś to, że jakieś typy a'la eine, będą ci robić "koło pióra".

Jednak gdy on tupnął, to wycofywałeś się na "z góry upatrzone pozycje" i wtedy straszyłeś mnie jakimś hożowskim pryncypiałem, którego tak i nie udało się podpuścić do stanięcia w szranki na ubitym polu.

Kolejny raz przypominasz mi o tym, że latami zajmowałeś się:

#badaniami z zakresu fizyki ciała stałego, przede wszystkim doświadczalnym badaniem różnorakich własności magnetycznych. Mam więc nieźle opanowany temat "wspólczesne zaawansowane metody badania magnetyzmu w ciałach stałych".#

Jeżeli faktycznie posiadasz realną, fizyczną wiedzę o magnetyźmie, to dlaczego się nią z nami nie podzielisz?

Czyżbyś się bał pytań, które ja ci postawię???

I jeszcze jedno: żalisz się że:

#Ja szereg razy próbowałem ludzi przekonać, że jeśli ta sprawa ich gnębi, to powinni sie bliżej przyjrzeć dyfrakcji dwóch rodzajów promieniowania na kryształach -- promieniowania, które "w oczywisty sposób" ma naturę falową czyli promien X, i promieniowania, które "w oczywisty sposób" ma naturę korpuskularną, czyli elektronowego i neutronowego. Techniki oparte na dyfrakcji obu tych rodzajów promieniowania stanowią jedne z najlepszych narzędzi do wgladu w mikroskopowa strukturę materii. Z tego względu, oba te rodzaje dyfrakcji zostały "rozpracowane" w stopniu takim, że już bardziej dokładnie nie za bardzo da sie to zrobic. No i jak sie bliżej przyjrzeć dyfrakcji X-ów i dyfrakcji neutronow i elektronów na kryształach i porównac dane doswiadczalne, to "natura korpuskularno-falowa" wszystkich tych rodzajów promieniowania aż "bije w oczy".#

Ty doskonale wiesz, że ja ten dualizm uważam za absolutną fikcję, ale to nie oznacza, że nie interesuje mnie na czym opioerasz twierdzenie o tym, że promieniowanie X ma "w oczywisty sposób" naturę falową.

Przecież Einstein już w 1905 roku twierdził jednoznacznie, iż promieniowanie X przenosi masę, a więc nie może być falą.

Snafu!

Pisz o tych dwóch zagadnieniach. Będziesz miał minimum jednego, rzeczywiście zainteresowanego, czytelnika, przy którym nie będziesz się nudził 

Homo
O mnie Homo

"Buduję mosty". Przyroda moimi oczyma.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie